Zapraszam na dalsze wywody o najbardziej podstawowej suplementacji.
Wiemy już, że niezbędne są witaminy, ale co dalej?
Antyoksydanty. Przede wszystkim zwalczają wolne rodniki w organizmie, opóźniając nieco procesy jego zużycia. Typowo sportowo - redukują bolesność mięśni po ćwiczeniach, chronią błony komórkowe. Jeżeli celem jest hipertrofia mięśniowa (masa), to lepiej unikać okołotreningowo, bo mogą sabotować przyrosty.
Magnez, kolejna bardzo ważna sprawa. Bierze udział w skurczu mięśni, zapobiega demineralizacji kości, stymuluje mechanizmy obronne organizmu i jest niezbędny do produkcji neuroprzekaźników i energii. Warto przyjmować 400 do 600 mg dziennie.
Kwasy Omega-3. Możemy je znaleźć w oliwie z oliwek, oleju lnianym, morskich rybach. Niestety morskie ryby są zdrowe pod warunkiem, że pochodzą z morza a nie z hodowli w basenie. Mają właściwości przeciwzapalne i antyoksydacyjne, ponadto zwiększają siłę i tempo syntezy nowych włókien mięśniowych, wzmagają przepływ krwi w mięśniach. Przyspieszają regenerację organizmu po wysiłku, wzmacniają układ krążenia, oddechowy i odpornościowy.
Probiotyki. Dlaczego ważne są w sporcie? Prawidłowo funkcjonujące jelita są bardzo istotne nie tylko w sporcie, ale nawet na co dzień. A sportowcy, zwłaszcza wyczynowi, dają im ogromny wycisk. Intensywny wysiłek fizyczny wiąże się ze stresem oksydacyjnym i ciągłymi drobnymi stanami zapalnymi. DOMSY, czyli opóźnione bóle mięśniowe skutkują przyjmowaniem leków przeciwbólowych, zwłaszcza NLPZ (niesteroidowych leków przeciwzapalnych). Florę bakteryjną jelit nadweręża również dieta bogata w białko zwierzęce. Nieprawidłowa lub zubożona flora jelitowa może skutkować powstawaniem zespołu jelita drażliwego (IBS – irritable bowel syndrome), czy zespołem jelita przesiąkliwego (leaky gut syndrome), co wiąże się z szeregiem nieprzyjemnych objawów, takich jak: biegunki, wzdęcia, zaparcia, bóle brzucha, zaburzenia trawienia i wchłaniania. I dalej spadkiem odporności, nawracającymi infekcjami, zespołem amotywacji i chronicznego zmęczenia.
Last but not least – warto zaopatrzyć się we wsparcie dla stawów. Udowodniono działanie glukozaminy (evidence based medicine), dobrze działa w zestawie z kwasem hialuronowym (tak, nie tylko sprawia że usta są ponętne). Nie zaszkodzi również: MSM, cynk, kolagen, witamina C, omega-3, resveratrol, koci pazur, czarci pazur, boswelia, kurkumina – zmniejszenie stanów zapalnych. I z kuchni kochanej babci buliony na kościach – czyli naturalny kolagen.